
Tytuł: Zaproszenie na śmierć
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 370
Data premiery: luty 2020
O książkach Alfreda Siateckiego nigdy dotąd nie słyszałam, ale jako że ostatnio przekonałam się do kryminałów, to postanowiłam dać szansę jednej z jego książek. Jak sami widzicie, mój wybór padł na "Zaproszenie na śmierć", które akurat jest czwartym tomem serii "Daniel Jung", ale te książki ze spokojem można czytać nie po kolei.
"Zaproszenie na śmierć" opowiada o morderstwie, do którego dochodzi w apartamencie profesora Bolesława Witkowskiego, oraz o zniknięciu samego profesora. Dochodzi jednak do kolejnych morderstw, a sprawą zaczyna zajmować się Daniel Jung.
Wobec tej książki mam strasznie mieszane uczucia. Z jednej strony wolno, ale w miarę przyjemnie mi się ją czytało. Z drugiej zaś książka była strasznie chaotyczna i niekonsekwentna. Na początku ciężko było mi się wgryźć w tę historię. Autor przedstawia nam masę bohaterów, masę nowych imion, nazwisk, przezwisk. Naprawdę ciężko było się w tym wszystkim połapać. Ja w sumie dopiero w połowie książki to wszystko ogarnęłam. Całą historię poznajemy z perspektywy stosunkowo wielu bohaterów, co również nieco utrudnia nam połapanie się w tym wszystkim. Samo zakończenie również było moim zdaniem niesatysfakcjonujące. Tak naprawdę ciężko mi powiedzieć, o czym konkretnie była ta książka. Poruszała ona tak wiele wątków, że nawet nie wiem, który z nich był tym głównym. Jednak miała w sobie to coś, przez co chciałam ją czytać. Nie wiem co to dokładnie było, ale wiem, że działało to na korzyść książki.
Podsumowując. Czy żałuję, że sięgnęłam po tę książkę? Nie. Czy sięgnę ponownie? Nie. Czy polecam? Myślę, że warto ją przeczytać, żeby wyrobić sobie własną opinię.
Za książkę dziękuję wydawnictwu:

5/10
Dominika
Hmm, po Twojej recenzji również mam mieszane odczucia i do sięgnięcia po książkę nie jestem raczej przekonana. To też, swoją drogą, nie do końca moje klimaty czytelnicze. Może innym razem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Intryguje mnie ta okładka.
OdpowiedzUsuńWnioskuję, że lepiej poświęcić czas na inne książki, których sporo na mojej półce czeka.
OdpowiedzUsuńRaczej nie zdecyduję się na lekturę :)
OdpowiedzUsuń